Cos o blefach. Cześć 4

Najważniejsze by się dobrze bawić Blef skuteczny. Mam na swoim koncie również kilka zagrań blefowych, no bo kto ich nie ma?  Jedne udane, ale jednak więcej z nich nie za bardzo. Do tych drugich zaliczam mocno frywolne otwarcie 1 Trefl, przeciwko ówczesnej czołowej parze AZS-u. A działo się to wtedy, kiedy człowiek trochę mniej ważył i miał trochę więcej włosów na głowie. Niestety opozycja nie poznała się na żartach i grałem to z kontrą. Udało mi się pobrać dwie lewy i wynik nie to, że był bliski zeru, był dokładnie równy zero. Partner jakoś to ścierpiał. Inny blef, również w czasach młodości zdarzył mi się podczas klubowych eliminacji do indywidualnych mistrzostw Polski. Owszem była taka impreza i aby dostać się do finału, na ogół granym w stolicy trzeba było przejść sito eliminacji od klubowych poczynając. I komu to przeszkadzało? W każdym razie w eliminacjach tych w kolejnym z rozdań miałem za partnera rutynowanego zawodnika z mojego klubu. Ja byłem początkującym brydżystą i na pierwszym...
Czytaj dalej