No i kolejna impreza odeszła do lamusa historii. Jak wiadomo w sobotę 17 lutego odbył się finał GP Wrocławia za rok 2017. A dlaczego tak późno, próbowałem wyjaśnić to już wcześniej, ale przypomnę; raz w paradę weszły ferie zimowe naszego województwa, potem  GP w Szczyrku, potem kadra, aż wreszcie znalazł się wolny termin no i już. Graliśmy w Hotelu Premium Jasek i była to lokalizacja niezwykle trafna. Przyzwoite warunki gry, sympatyczny, życzliwy i niezwykle uczynny personel stwarzały ciepły i pozytywny klimat dla imprezy.

Wyniki podawane były na bieżąco na stronie Ziutka Sławenty, który sędziował ten turniej  i tą drogą chciałbym Mu podziękować za sprawne i w sympatycznej atmosferze przeprowadzenia turnieju, tym niemniej wyniki końcowe dla porządku przytaczam poniżej:

 

Miejsce Imię i Nazwisko c/o Turniej Wynik
1. Wojciech Skonieczny 55.49 55.45 55.47
2. Jerzy Gładysz 53.42 56.36 55.38
3. Janusz Drozdowski 59.39 52.95 55.10
4. Sławek Robel 50.46 55.45 53.79
5. Aleksander Czajka 56.28 52.50 53.76
6. Piotr Dobryszycki 47.29 56.36 53.00
7. Zbigniew Sobczyk 55.82 51.59 53.34
8. Marek Bałdysz 51.71 53.64 52.99
9. Piotr Kulesza 52.05 52.95 52.65
10. Kamila Kukuła 58.09 49.77 52.55
11. Anna Jankowska 52.37 52.50 52.46
12. Wojciech Szałapak 49.59 53.64 52.29
13. Lech Kostecki 53.36 49.55 50.82
14. Krzysztof Obłój 48.16 51.59 50.45
15. Andrzej Litwiński 51.72 49.55 50.27
16. Lech Warężak 55.89 46.59 49.69
17. Sławomir Zagórski 52.96 47.95 49.62
18. Mariusz Kowalczyk 45.81 49.77 48.45
19. Waldemar Majewski 53.78 44.09 47.32
20. Małgorzata Turska-Marcinowska 48.59 46.59 47.26
21. Dariusz Marczak 52.76 44.09 46.98
22. Arkadiusz Poziemski 44.42 47.95 46.78
23. Marcin Motykiewicz 52.68 39.55 43.92
24. Zdzisław Malkiewicz 48.39 39.55 42.49

 

Nie obyło się bez drobnych niedoskonałości, a jedną nich było drobne opóźnienie rozpoczęcia turnieju a to z powodu zawodnika, któremu z lekka nawaliła nawigacja i aby trafić musiał przejechać parę kilometrów więcej. Inne zamieszanie zawdzięczamy panującej epidemii grypy, która trochę zdziesiątkowała skład finalistów w kilku dniach poprzedzających finał, do tego stopnia, że istniała uzasadniona obawa  o zdezorganizowanie całego turnieju. Jednak silna wola zwyciężyła i na starcie stawili się wszyscy uprawnieni, niestety choroba zmogła „jednego z naszych”,  ale na szczęście znalazł się na miejscu zastępca, tak że turniej przebiegał w zaplanowany sposób bez żadnych pauz.

Na ostateczny wizerunek turnieju złożyło się wiele czynników oraz pomoc zarówno materialna jak i w postaci pracy fizycznej wielu osób, którym jestem winien wdzięczność a które tutaj z prawdziwą satysfakcją wymienię.

Rozpocząć trzeba od hotelu w którym mieliśmy przyjemność gościć. W sposób zupełnie nieoczekiwany hotel Jasek Premium stał się jednym ze sponsorów imprezy udostępniając bezpłatnie salę do gry, kalkulując umiarkowane ceny smacznych i urozmaiconych obiadów jak również dając możliwość dostępu do ciepłych napojów w postaci kawy i herbaty, że nie wspomnę o pomocy dwóch panów przy rozładowywaniu stołów z samochodu, które przywiózł Maciek Dorabiała., któremu tutaj również dziękuje. A do tego atmosfera stworzona przez personel hotelu, dodawała dodatkowych wartości do całości.

To że tam właśnie trafiliśmy, zawdzięczamy tylko i wyłącznie Sławkowi Zagórskiemu, któremu tutaj raz jeszcze dziękuje.

Ceny obiadów zostały skalkulowane tak jak zostały skalkulowane, ale znaleźli się sponsorzy, którzy te obiady sfinansowali. Sponsorami tymi byli organizatorzy turniejów eliminacyjnych cyklu, czyli Andrzej Robak, Darek Marczak oraz Arek Poziemski. Im również w imieniu wszystkich dziękuję. Ponieważ kwota sponsoringu była  nieco za mała na sfinansowanie całości, uczestnicy musieli ponieść częściowy koszt obiadu. Stawka została ustalona (to znaczy arbitralnie przeze mnie) na 2 do 5-iu złotych, a pieniądze trzeba było składać do specjalnej puszki. Okazało się, że w puszcze tej znalazło się trochę więcej niż potrzeba na pokrycie kosztów obiadu, zatem z nadwyżek sfinansowana została dodatkowa to znaczy piąta nagroda finansowa, zwiększona została nagroda za skok w finale, którą to nagrodę zdobył Piotrek Dobryszycki no i dodatkowo za skok ujemny w finale, którego zdobywcy, przez wrodzoną skromność  nie wymienię, ale dla porządku przeproszę moją partnerkę za to co musiała na tym turnieju przeżyć.

Każdy z uczestników otrzymał pamiątkowy kubek oraz albumik ze zdjęciami finalistów oraz wynikami wszystkich swoich jak i przeciwników, turniejów eliminacyjnych. Pomysłodawcą jak i bezpośrednim wykonawcą kubków był Piotrek Kulesza, Piotrek; dziękuję Ci bardzo a wykonanie albumików sfinansował DZBS, który zresztą był fundatorem nagród rzeczowych, zarówno tych porządkowych jak również tych losowanych. Bo trzeba powiedzieć, że zgodnie z moimi zapowiedziami „we wstępniaku”, pula nagród została zwiększona i to znacznie. Raz poprzez nagrody rzeczowe w postaci wymienionych wyżej kubków, albumików, ale kart do gry, koszulek oraz perfum, a dwa pojawiły się dodatkowe nagrody finansowe, którymi sponsorami byli Pani Jolanta Cieśla-Zagórska, żona Sławka oraz Marcin Motykiewicz, którym z tego miejsca serdecznie dziękuje. Te nagrody finansowe były losowane po zakończeniu turnieju, które to zakończenia miało mieć z założenia charakter spotkania przy kawie, herbacie i cieście, ale wyszło trochę tak jak pożegnanie na dworcu przy odjeździe pociągu.

Na zakończenie czuję się w obowiązku podziękować kilku kolegom a mianowicie; Zbyszkowi Sobczykowi, Wojtkowi Skoniecznemu, Marcinowi Motykiewiczowi oraz Zdzichowi Malkiewiczowi za niezwykłą aktywność związaną z przygotowaniem i likwidacją stołów do gry.

No i na sam koniec, po powrocie do domu zorientowałem się, że kilkakrotnie wymieniając  jednego ze sponsorów po imieniu, użyłem zamiast właściwego zupełnie innego a mianowicie „Zdzichu”. Ciekaw jestem czy ktokolwiek to zauważył, zdaje się że sam zainteresowany nie zwrócił na to zupełnie uwagi a może był na tyle taktowny, że nie zareagował na popełniony, kilkakrotnie zresztą błąd. Przepraszam Cię Marcin.

I ostatnia już uwaga, prezentowane tu zdjęcia w większości, wykonał jak zwykle niezawodny w tej materii Sławek Zagórski, do którego mam jednak prośbę, by broń Boże nie próbował realizować tego o czym powiedział w pewnym momencie na zakończeni e imprezy.

I jak zwykle życzę wszystkim udanych impasów, zwłaszcza tych ćwiczebnych.

Lech Warężak

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *