No to ustaliliśmy, że do rankingu końcowego liczy się 30 imprez. Pozostaje problem jak potraktować zawodników którzy tej granicy nie osiągnęli, a takich przecież będzie dużo. Jest rzeczą oczywistą, ze do turnieju finałowego zawodnicy przystępują z różnym dorobkiem, który to dorobek wynika z ich pozycji w rundzie kwalifikacyjnej.
Możliwe to jest dzięki systemowi carry-over.
I to jest problem, który obecnie chcę rozstrzygnąć. Jak już pisałem wcześniej, trzeba tu mieć na uwadze dwie rzeczy. Po pierwsze, co napisałem kilka linijek wyżej; pozycja na starcie zawodnika zależeć powinna od jego pozycji po serii kwalifikacyjnej. A po drugie zawodnik będący na starcie na odległej pozycji musi mieć szansę na zajęcie miejsca w czołówce. Nie mówię, że na wygranie pucharu, bo to jest niemożliwe, ale zajęcie drugiego miejsca i owszem.
Temu zagadnieniu poświęciłem trochę czasu, dokonując symulacji z różnymi parametrami i moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest przyjęcie wyrównania dla każdego nierozegranego turnieju w wysokości 40%. Oznacza to, że zawodnik za każdy brakujący mu do 30-tki turniej, otrzymuje administracyjnie 40% a dla określenia jego pozycji na liście rankingowej bierze się średnią z tych właśnie 30. I ta właśnie średnia jest równocześnie jego początkowym dorobkiem przed turniejem finałowym.
Uzyskujemy w ten sposób jeszcze jedną rzecz, a mianowicie zrównoważenie carry-over z wynikami turnieju finałowego. Ponadto, tak liczony carry-over będzie na ogół wyższe niż 40% a kto z nas chociaż raz w sesji nie zanotował wyniku z” czwórką” na początku?. Dlaczego piszę „na ogół”, ano dlatego iż może się zdarzyć, że zagra ktoś w turnieju finałowym, kto startował w 10 imprezach, ale w każdej zanotował wynik poniżej 40%. Chyba, że zadecydujemy by wyniki niższe niż 40-procentowe „nagradzać” zapisem 40%?? Powiem szczerze, że ten sposób nawet mi się podoba, choćby z racji jego przejrzystości i łatwości prowadzenia.
To jest moja propozycja i prawie ma ona moc obowiązującą, ale gdyby były inne to chętnie przedyskutuję i rozważę. Jeżeli nie będzie większych sprzeciwów w następnym tygodniu pokaże się kwalifikacja „prawie netto”. A na zakończenie jak zwykle:
Udanych impasów, zwłaszcza tych ćwiczebnych.
Lech Warężak
Nie wiem czy dobrze rozumiem sposób kwalifikacji stąd moje pytania :
1. Powiedzmy, że limit 30 turniejów przekroczyło aż nadto brydżystów i miejsca w finale będą rozdzielane wg ich średnich z 30 najlepszych turniejów ?
2. Przypuśćmy, że limit 30 osiągnęła tylko garstka a pozostałym dodajesz 40% za każdy brakujący turniej. Czy ta garstka ma automatycznie zapewnione miejsce w finale, czy musi jeszcze zakwalifikować się odpowiednią średnią? Łatwo sobie wyobrazić, że gracz z wysoką średnią nawet po dodaniu kilku “czterdziestek” może mieć lepszą średnią niż Ci z garstki. Kto wtedy wchodzi do finału ? Sądziłem, że puchar ma za zadanie promować regularność i podnosić frekwencję 😉
3. Jak się dobiera pary w finale, czy to będzie indywiduel ?
Widzę, że będę musiał raz jeszcze dokładnie to wyjaśnić.
Zrobię to wobec tego za kilka dni jak opublikuję “klasyfikację netto’, ale tak z grubsza: Faktycznie system ma preferować ilość, ale przecież trzeba też uwzględnić i jakość.
I właśnie temu ma służyć to wyrównanie 40%-towe.
I jeszcze jedno, każdy system liczenia może budzić i budzi wątpliwości.
Finał jest grany parami.Pierwsza dwunastka dobiera sobie partnera z uprawnionych(mających udział w co najmniej 10 turniejach).
Każdy zawodnik ma swoje carry-over i to jest jakby pierwsza sesja. Potem gra się jeszcze dwie sesje(po 22 rozdania każda).
Jak widać z tego po zakończeniu mamy uszeregowanych 24 graczy, każdy z innym dorobkiem (chociaż może się zdarzyć i tak, że kilku będzie miało ten sam wynik łączny).