Miałem w planie ten felieton poświęcić zupełnie innej sprawie, ale z powodu kolejnego rozpoczęcia dyskusji na temat regulaminu GPW, zmuszony jestem raz jeszcze przypomnieć o co w tym wszystkim chodzi.

Przypominam tylko, że taką dyskusję mieliśmy już dwukrotnie; raz kiedy startował puchar sondażowo i liczył się tylko ostatni kwartał ubiegłego roku.  No i po raz drugi kiedy po doświadczeniu Jesiennego Pucharu opublikowałem regulamin na rok 2017. Ponieważ głównym komentatorem jest gizbern, do niego niejako kieruję głównie ten tekst.

Przypomnę zatem kilka spraw podstawowych.

Po pierwsze.

Jednym z głównych celów tej imprezy było rozruszanie środowiska brydżowego Wrocławia. Dlaczego? Zapewne nie muszę tego uzasadniać. Ponieważ we Wrocławiu gra się cztery razy w tygodniu, więc do bilansu liczą się wszystkie cztery turnieje. Przecież jak się wyeliminuje te „zamknięte” to tak naprawdę pozostanie tylko jeden, wtorkowy bo ten w Saloniku również ma charakter „zamkniętego” i gdyby kiedyś przyszło 28 par to obawiam się, że mielibyśmy kłopot i to poważny, a gdyby taka frekwencja się utrzymała dłużej to zapewne Andrzej Robak musiałby również wprowadzić wcześniejsze rezerwacje.

Więc na Kuźniki nie ma co się obrażać, bo może się okazać, że Darek Marczak też powie że ma dość i będziemy w naszym blisko milionowym mieście z turniejami brydżowymi podobni do Bolesławca gdzie gra się dwa razy w tygodniu przy frekwencji około 14 par za każdym razem. A poziom sportowy jest jaki jest i zależy tylko od uczestników, a ponadto doskonale wiemy, że  nieraz o wiele trudniej jest uzyskać przyzwoity wynik w turnieju o niskim WK niż w tym renomowanym. Więc nie ma co się na Kuźniki obrażać, należy ubolewać tylko, że powierzchnia pozostająca do dyspozycji brydżystów została radykalnie zmniejszona poprzez fakt uruchomienia tam przedszkola. Ja osobiście nie gram tam z powodu trudności z dojazdem, ale widzę, że demonstracyjnie będę musiał od czasu do czasu tam zagrać.

Po drugie.

Jeszcze raz powtarzam, NIE MA OBOWIĄZKU rozgrywania pełnej puli tj. 90 turniejów. Sam przecież widzisz, że w rankingu netto jesteś wysoko, mając tych turniejów rozegranych o wiele mniej niż cała reszta. Tak na marginesie, nie za bardzo wiem skąd się wzięła ta magiczna liczba 72. W regulaminie jest, że uwzględniać się będzie tych turniejów 90. I właśnie z powodu chęci zwiększenia aktywności, liczy się taka a nie inna ich ilość. Zobacz, że jest to mniej grania niż dwa razy w tygodniu.

Co do CO. Turniej finałowy składa się z dwóch sesji po 22 rozdania a eliminacje trwały cały rok, dziwnie byłoby gdyby to co nagrało się przez cały rok w końcowym rozrachunku liczyło się w stopniu minimalnym. Zauważmy, ostatni w rankingu, grający w finale ma CO co najmniej 40%. Więc nie mówcie, że nie ma szans na dobrą lokatę w klasyfikacji końcowej. Przywoływany w tych komentarzach Docent, wygrał jesienny finał tylko dlatego, że w drugiej sesji finałowej natrzepał ponad 66%.

Mówienie, że klasyfikacja jest nieuczciwa, jest moim zdaniem tym samym, jak mówienie że nieuczciwe jest to, że kilometr ma 1000 metrów.

Po trzecie.

Argument że jest za duża liczba turniejów uwzględniana przy wstępnej kwalifikacji do listy uprawnionych bo Ci co się zorientowali zbyt późno nie mają szans na „załapanie” na finał jest trochę dziwny, bo przecież nawet gdybyśmy zrobili tych turniejów tylko 20, to Ci co zorientowaliby się w grudniu, że istnieje taka impreza, również nie mieliby szans na wyrobienie się. Jest to jeszcze jeden przykład klasycznego paradoksu „żółwia i Achillesa”.

No i ostatnia sprawa.

Ta uwaga, absolutnie nie ma nic wspólnego z tonem i temperaturą komentarzy na mojej stronie, ale jest pewne ale.

Internet stał się forum gdzie ludzi wyrażają swoje poglądy częstokroć bez żadnego szacunku dla faktów, dla adwersarzy i nawet dla kultury. Bierze się to stąd, że występuje się anonimowo.

Tak się składa, że wiem kto się kryje pod nickami autorów komentarzy więc je  puszczam na stronę, ale nie jestem przekonany, że Ci którzy te komentarze czytają, wiedzą kto jest ich autorem i nie widzę żadnych powodów by były one wygłaszane anonimowo.

Proszę zatem wszystkich, chcących podyskutować, coś zaproponować o odkrywanie swojej tożsamości i podpisywanie się imieniem i nazwiskiem.

I na zakończenie, jak zwykle:

udanych impasów, zwłaszcza tych ćwiczebnych.

Lech Warężak

 

2 Komentarze

  • Darek

    Nie znam się, młody jestem przynajmniej w tej branży ;d, ale wydaje mi się, że przymus pisania pod imieniem i nazwiskiem zabije dyskusję. “Nasza scena” i tak często wie o kogo chodzi. Dlaczego Ktoś z Pcimia Górnego ma czytać, że nie przepadam za Kowalskim czy Nowakiem skoro nie jest to zamknięta strona. Wprowadzisz przymus rejestracji aby komentować = ok ale jak nie ma takowego to wymagać danych wg mnie nie powinieneś. Nie ta skala i nie teraz.

    • Lech Warężak

      Za bardzo mi nie zależy na tym aby się podpisywać, ale sytuacja kiedy nie wiem z kim “mam przyjemność” jest co najmniej dziwna. Przyznam Ci się,że na przykład przez dość długo uważałem że Ty to jest Darek Marczak. Dopiero, jakoś przez przypadek Darek mnie oświecił. Powód dla którego wystąpiłem z taką właśnie propozycją jest bardzo prosty;
      nie chę być cenzorem komentarzy, a te mogą zawierać różne treści, na przykład że nie tylko nie lubisz pana X, ale że uważasz go za złamasa i co tam jeszcze chcesz. I tego nie podpiszesz. To jak myślisz puszczę ten tekst czy nie. Natomiast jeśli podpiszesz to bierzesz pełną odpowiedzialność za treść i dopóty nie będzie w komentarzu nieprzyzwoitości (cokolwiek by to nie znaczyło) moja rola ogranicza się tylko do puszczenia komentarza i już.
      Tylko to miałem na uwadze, pisząc o podpisywaniu się. Tak na marginesie, kto to jest gizbern, również wiem tylko dlatego, że kiedyś na BBO natknąłem się na niego i zapamiętałem ten nick choćby z racji mojej niegdyś ulubionej lekruty. I ogólnie rzecz biorąc, wcale nie musi być tak, że wiemy kto pod jakim nickiem się kryje. I szczerze mówiąc nie bardzo wiem dlaczego to miałby być jakikolwiek problem. Trochę to wygląda tak, jakbyśmy się wstydzili tego co chcemy powiedzieć? Tak samo zresztą jak nie rozumiem ludzi grających na BBO chowających swoją tożsamość! No ale to już nie moja sprawa.
      A rejestracja do komentarza? Szczerze mówiąc nie bardzo wiem o co dokładnie chodzi, być może to jest też rozwiązanie, ale musiałbyś mnie wtajemniczyć jak to działa i co trzeba z tym zrobić. Tyle, że sprawa wydaje mi się trochę bardziej skomplikowana. Ciekawe co myślą na ten temat inni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *