13 i 14 października odbył się pierwszy zjazd ligi wprawdzie nie tej najsilniejszej, jak ją nazywa Wojtek, ale tej nieco słabszej bo III-ciej.
Ze względów lokalowych, stawka została podzielona na dwie grupy. Jedna grała we Wrocławiu wraz z kawałkiem jeszcze słabszej ligi a mianowicie II-giej, natomiast druga część grała w Wałbrzychu. Jak było we Wrocławiu, tego nie wiem. Wiem natomiast jak było w Wałbrzychu bo tam grałem lub jak mówią życzliwi koledzy „dokładałem karty”.
Za cały komentarz niech wystarczy to jedno zdanie; “Nie chciałbym więcej grać w takich warunkach”. Ale żeby nie było, że wszystko widzę w czarnych kolorach to „zapodam”, sala do gry była super, hotel w którym mieszkałem był sympatyczny a śniadanie tam serwowane przyzwoite a poodczas gry; kawa, herbata i herbatniczki były dostępne cały czas, nie jest mało ale niestety reszta już takiej ocenie nie podlegała.
Z wielu rozdań, niektórych mocno gulaszowych, szczególnie jedno zapadło mi w pamięć. No bo powiedzcie; kto dostał ręką zawierającą 29PC i to wcale nie jakichś tam „drapanych” ale mocno zwartych. Ja dostałem taką rękę, oto ona:
♠ AK, ♥ Ax, ♦ AKDXX, ♣ AKDXXX.
Będąc po partii i na trzecim ręku zastanawiałem się jakiego szlemika będę grał i czy będę grał szlemika bo przecież poza mną pozostaje tylko 11PC i to wcale nie takich ładnych. I oto wyjeżdża deska z karteczką 3♠ od mojego partnera. Po krótkiej chwili licytuję tych pików siedem a to z powodu, że partner może nie mieć ??? dojścia do ręki po odegraniu pików. Zbiegają pasy i następuje wist w kiera a ja wykładając stół, dokonałem drobnej zemsty na partnerze bo rozpoczynam od położenia na stole K♠ a potem kolejno resztę kart. I teraz od partnera słyszę pełen przerażenia, ale i złości głos:
– a nie można spytać o asy??
Można – odpowiadam – ale po co?
I dokładam teraz asa pik. Partner odżył. Na 16 rozgrywających w trzeciej lidze, dziewięciu wylicytowało wielikana w piki, jeden maksowicz; 7NT, które też poszło bowiem partner miał jednak dojście do ręki w postaci drugiego waleta karo, ale 6-ciu poprzestało na szlemiku, przy czym w dwóch meczach zrobiły to obie pary więc w rozdanie zakończyło się superarcymistrzowskim remisem.
I jak zwykle życzę:
udanych impasów, zwłaszcza tych ćwiczebnych