Główna umiejętność w tej grze to liczenie. Jedno dość elementarne bo do trzynastu no i to drugie, nieco trudniejsze bo do 40 a właściwie w tym przypadku chodzi o trudniejsze działanie bo odejmowanie i to właśnie od 40. Dziwna rzecz, to pozornie trudniejsze liczenie jakoś tam się udaje  (jak się nie zapomni) wykonać dość poprawnie. Natomiast to niby łatwiejsze nie zawsze wychodzi. W poprzednim tygodniu były dwa takie rozdania w których to liczenie do 13 sprawiło poważne kłopoty. Pierwsze z nich zdarzyło się w środę podczas turnieju indywidualnego, a papier jest taki:

Rodanie 19, WE po rozdawał S.

♠ 9 4
W 8 7 6 2
8 6 2
♣ W 10 5
♠ D 8 ♠ A W 5 2
A K 10 9 5 D 4
A D 4 3 K 5
♣ K 9 ♣ A D 4 3 2
♠ K 10 7 6 3
3
W 10 9 7
♣ 8 7 6

Na przymusie pikowo-karowym idzie lew 13, ale jakoś nikt takiego kontraktu nie dopadł. Grało się tutaj szlemika no i wszyscy brali lew 12, przy czym dwom parom udało zatrzymać się w końcówce a jakby dla uzasadnienia licytacji jeden z rozgrywających wziął lew 11. Nie trzeba dodawać, że wynik miał marny. No a co z tym liczeniem??

No to już. W akcji Piotrek o ksywce Docent, rozgrywa z pozycji W szlemika, oczywiście BA po wiście W. Rozdanie wygląda nie najgorzej, podział kierów i trefli daje lew 14 a stojący w impasie król pik daje lewę więcej i można go ćwiczebnie zaimpasować na lew 15. Trefle rzecz jasna się nie dzielą (wszak na bez atu wistuje się w zasadzie w kolor długi). Po tej wstępnej analizie Piotrek bierze waleta trefl w ręku królem i rozpoczyna rozgrywkę od swojego podstawowego koloru czyli kierów. Blotka kier do damy w stole i mały kier do ręki. S dodaje trefla, więc przez kiery nie.

No to teraz Piotrek sprawdza piki. Trafnie zagrał nie na impas a na ekspans; blotka karo do stołu, skąd blotka pik, którą S puszcza i dama bierze lewę. Jak widać jest już lew 13, ale mamy zafiksowane, trefle się nie dzielą no bo jak widać w rozdaniu (w wyobraźni Piotrka) nic się nie dzieli. Rozgrywający gra zatem K, wyrzucając ze stołu „niepotrzebną” blotkę trefl, a S dokłada pika (Piotrek chyba przegapił, że oddając lewę na waleta kier też ma lew 12 a może postanowił zagrać efektowniej??). Gra do A, dokładają wszyscy. Teraz jak się odejmie od 13 ilość trefli które już poszły to wyjdzie nam że mamy lew 12. No ale właśnie w tym problem, w policzeniu. Gramy jeszcze damę trefl no i nadal nie kojarzymy że ma stole mamy fortę, ale pojawia się szansa. Gramy zatem karo ze stołu z ręki A no i król na którego wyrzucamy znowu trefla. Powstaje końcówka:

♠ 9
W 8
♣ –
♠ 8
♠ A W 5
10
4
♣ – ♣ –
♠ K 10
A W
♣ –

Zagranie ostatniego kara załatwia sprawę. Czyli w zasadzie można nie liczyć??

Ale chyba jednak rzecz nie w tym, że liczyć trzeba, tylko trzeba liczyć dobrze. Popatrzmy, dla odmiany w akcji teraz ja.

Piątek. Rozdanie 3,NS po, rozdawał S.

Dostaję taki przydział: W 3 2, 10 8 7 2, 9 5 3, K 9 3. Licytacja przeciwników:

1NT        2T

2P           3T

3K           3P

4T           4P.

Klasyczna licytacja ujawniła rękę otwierającego 4-2-4-3 i będąc na wiście decyduję się na 8. Rozgrywający dokłada ze stołu damę a Piotrek po utrzymaniu się królem kier odwraca 10 do której rozgrywający dodaje blotkę. Biorę królem i uruchamiam szare komórki. Mamy dwie lewy, Piotrek ma asa kier więc lewa trzecia jest, ale nam jest potrzebna jeszcze jedna.  By to obalić, Piotrek musi mieć jeszcze asa karo lub asa pik lub dwie damy (to jest efekt tego trudniejszego działania) to wiem na pewno. Ale zaraz, jest dodatkowa szansa a mianowicie singiel trefl.

Policzmy; moje trefle trzy, w stole pięć, rozgrywający w ręku ma ich  trzy, czyli 3+5+3= ?? no właśnie ile?, mnie wyszło 12. Ponieważ staramy się z Piotrkiem grać powoli to starannie sprawdzam raz jeszcze; 3+5+3, dobra jest, nadal 12!!. Piotrek ma zatem singla??. Odwracam więc trefla i dobrze że gramy w internecie i nie widzę a jeszcze lepiej; nie słyszę reakcji Piotrka na to genialne zagranie! Tfu!!

A rozdanie wygląda dokładnie tak jak powinno a mianowicie:

♠ K 7 6 4
D W 3
2
♣ D W 6 5 2
♠ W 3 2 ♠ 9 8
10 8 7 2 A K 9 4
9 5 3 A 10 7 6 4
♣ K 9 3 ♣ 10 8
♠ A D 10 5
6 5
K D W 8
♣ A 7 4

Nie trzeba dodawać, że za 4 pik swoje, mieliśmy czyste zero.

Jednak trzeba liczyć dobrze a nie tylko, liczyć. A może faktycznie trefle liczy się trudniej??

Jak zwykle kończąc, życzę udanych impasów zwłaszcza tych ćwiczebnych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *