Jednym z elementów mających decydujący wpływ na wynik jest to coś co się nazywa fartem. Faktem jest, że fart sprzyja lepszym, ale nawet jak jesteś nawet i najlepszy, jak nie ma fartu to ani rusz. Oprócz własnej gry, oczywiście dobrej i to nie tylko we własnym przekonaniu, musi jeszcze przeciwnik dołożyć swoje i to nie tylko trzy, grosze . No a z tym fartem, jak wszyscy wiemy jest różnie. Popatrzcie zresztą sami.
Poniedziałek, nasz turniej na BBO i oto takie rozdanie:
Rozdanie 19. Rozdawał S, WE po partii.
| ♠ K D 7 2 | ||
| ♥ 4 3 | ||
| ♦ W | ||
| ♣ D W 10 9 6 4 | ||
| ♠ A 10 9 5 4 |  |
♠ W 8 |
| ♥ A K 10 | ♥ D W 8 7 6 | |
| ♦ K D 10 7 6 | ♦ A 9 4 | |
| ♣ – | ♣ A 8 5 | |
| ♠ 6 3 | ||
| ♥ 9 5 2 | ||
| ♦ 8 5 3 2 | ||
| ♣ K 7 3 2 |
Po dość typowej licytacji:
| W | N | E | S |
| pas | |||
| 1♠ | ? | 2♥ | pas |
| 4♥ | pas | pas | pas |
(gdzie ? oznacza reakcję zawodnika N, który bądź pasował, bądź wchodził treflami) bierzemy lew 13 i z oczywistym niesmakiem przechodzimy do rozdania następnego, no bo czego możemy się spodziewać po takim knocie.
Tymczasem, po ukazaniu się wyników widzimy że mamy 75%. Cud na prostej drodze. Szlemika gra tylko jedna para a czterech graczy na kontrakt kierowy bierze lew 12. Zapominali po prostu przebić trefla jako lewę trzynastą. Nie wspomnę tu o nieszczęśniku, któremu przyszło grać kontrakt pikowy. No i jak tu nie mówić o farcie!
No, ale z fartem jest tak, że raz się go ma a raz, niekoniecznie.
Wtorek, rozdanie 1. Obie przed, rozdawał N.
| ♠ D 6 2 | ||
| ♥ W 4 3 | ||
| ♦ W 10 7 5 | ||
| ♣ W 8 4 | ||
| ♠ A 5 4 |  |
♠ K |
| ♥ D 10 | ♥ A K 9 8 5 | |
| ♦ A 9 4 | ♦ K D 8 6 | |
| ♣ A 10 9 3 2 | ♣ D 7 5 | |
| ♠ W 10 9 8 7 3 | ||
| ♥ 7 6 2 | ||
| ♦ 3 2 | ||
| ♣ K 6 |
Pierwsze rozdanie turnieju. Po pasie N, E otwiera licytację 1♥ a W licytuje 2♥ i po chwili zdaje sobie sprawę, że zalicytował coś nie tak, uruchamia klawisz; CZY MOGĘ COFNĄC? Wyrażamy oczywistą (dla nas ) zgodę i teraz już licytacja biegnie:
| W | N | E | S |
| pas | 1[♥ | pas | |
| 2♣ | pas | 2NT | pas |
| 4NT | pas | 5♥ | pas |
| 6NT | pas | pas | pas |
No i poszło, lew 12.
Patrzysz na rozdanie, siła jest, układ jest. Pewno trochę par nie zagra, ale jednak w okolicy 40%, no może trochę mniej, można się jednak spodziewać. Spodziewać to się zawsze można, ale wydało procent niecałe 6 (5.56). Szlemika zagrały tylko dwie pary.
Ciekawostka; ktoś dorwał się do szlemika kierowego i zdołał go przegrać i to bez dwóch. Przy czym nie wszyscy grający 3NT brali lew 12. Problem, tak naprawdę sprowadzał się jak widać do sposobu rozegrania trefli.
I znowu okazuje się, że w kartach zdarzają się rzeczy, które nie śniły i nie śnią się, żadnym, nawet najtęższym fizjologom.
Ale zanim przejdę do kończących życzeń, chcę poruszyć dwie sprawy, które mnie osobiście bardzo denerwują nie mówiąc już o tym, że świadczą co nieco o osobnikach.
Sprawa pierwsza to poruszana już kilkakrotnie etykietka gracza na BBO. Rejestrując się na BBO wypełniamy taka swoistą ankietę o nas samych. Zupełnie nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie zamiast swojego imienia i nazwiska wpisują różne „iksy”,” igreki”, „papatu”, „krychu”, „bychu” no a dla jaj niektórzy jeszcze, jako kraj podają jakąś tam Papuę czy Matakari czy coś tam jeszcze. Wstydzą się swojego nazwiska czy też poziomu gry. I nie pomaga codzienny apel Darka o wpisanie swoich danych choćby na czas turnieju. Jak dotąd znam tylko jeden przypadek, kiedy zawodnik po moim apelu zmienił swój opis.
Sprawa druga to przeciąganie czasu gry. Fakt, BBO daje dużo czasu na rozegranie jednego rozdania, średnio rzecz biorąc o wiele za dużo no, ale są ludzie grający wolno więc niech tak i będzie, ostatecznie w którejś tam rundzie mogę to 25 minut poczekać na wyrównanie kolejki.
Niestety zdarzają się rzeczy dziwne i budzące moje podejrzenia o nieczystą grę, facet który ma zabierać głos w licytacji, czy to jako otwierający czy jako odpowiadający wpada w kilkuminutowy (dosłownie ) namysł a potem licytuje jak gdyby nigdy nic a co ciekawsze, okazuje się że ma zupełnie bezproblemową kartę, coś w rodzaju 4-3-3-3 i 8 PC na otwarciu. Czyżby zatem, ten przydługi czas reakcji miał na celu zdezorientowanie przeciwnika?
Jeśli tak, a innego powodu nie widzę, to chyba jest to zagranie poniżej pasa.
A teraz całkiem na koniec, jak zwykle, życzę udanych impasów, zwłaszcza tych ćwiczebnych.
