O blefie pisałem już kilkakrotnie, ale temat zawsze jest aktualny, chociaż tych blefów jest dużo, dużo mniej, zwłaszcza, że jeden z zawodników, uważający wręcz za swój obywatelski obowiązek zaistnienia niemal w każdym rozdaniu, jakoś ostatnio obniżył swoją aktywność. Tym niemniej, blef, powiedzmy raczej; odzywka psychologiczna, zastosowany w odpowiednim momencie przynosi niemałe korzyści. Tyle, że decydując się na taką odzywkę trzeba mieć na uwadze fakt, że wprowadzamy w błąd również własnego partnera a to może mieć skutki zupełnie odwrotne od oczekiwanych. Co tu zresztą gadać „po próżnicy”. Popatrzmy na konkret.
Wtorek, rozdanie 11, obie przed, rozdawał S.
Dostajemy na N taką oto kartę:
♠K 8 5 2, ♥K 10 3 2, ♦8 7 2, ♣7 5.
Po pasie partnera, przeciwnik z prawej otwiera 1♣. Chwilę toczymy wewnętrzną walkę bo rozsądek nakazuje pasować, ale z kolei mamy jednak ładną kartę i, jeśli partner ma starszą czwórkę to nic nam się nie stanie, a nawet jeśli jej nie ma, to być może wybijemy wroga z końcówki bezaatutowej, która tak na oko powinna im iść. Ponieważ argumenty za interwencją w tej wewnętrznej walce przeważyły, decydujemy się na aktywny udział w rozdaniu. Licytacja zatem poszła tak:
W | N | E | S |
pas | |||
1♣ | x | 1♠ | x |
1NT | pas | 3♣ | 3♦ |
4♣ | pas | 5♣ | – |
A całe rozdanie wygląda tak:
♠ K 8 5 2 | ||
♥ K 10 3 2 | ||
♦ 8 7 2 | ||
♣ 7 5 | ||
♠ 7 3 | ![]() |
♠ A D 9 4 |
♥ A D W 8 | ♥ 7 6 | |
♦ W 9 5 | ♦ K 4 | |
♣ A D 9 2 | ♣ K W 10 8 6 3 | |
♠ W 10 6 | ||
♥ 9 6 5 4 | ||
♦ A D 10 6 3 | ||
♣ 4 |
Jak z tego widać, na linii WE z łatwością dochodzi się do 3NT, wprawdzie z ręki W, no ale te 10 lew jakoś tam się uzbierało za co dostawało się wynik ponad 64%. Trudno powiedzieć, czy moja interwencja spowodowała to, że przeciwnik ominął kontrakt wyżej płatny, ale za 5♣ kasa wydawała ledwo ponad 21%.
No tak, ale jak zapewne wszyscy zauważyli, przedstawiona powyżej licytacja nie została zakończona regulaminowymi trzema pasami. No bo faktycznie te trzy pasy nie nastąpiły, bowiem po 5♣ partner, lubiący zresztą kontrować, kontrował także i tutaj. O wyniku nawet nie chce mi się gadać.
Morału też nie będzie, niech go każdy dopowie sobie sam. A po drugie, ostatnio na turnieju, w oczekiwaniu na zmianę ucięliśmy sobie pogawędkę i tam się okazało, że nauki które płyną ewentualnie z czytania czegokolwiek i tak są zapominane. Lecz niektóre zapadają w pamięć bo jednak impasów ćwiczebnych jest jednak dużo, dużo mniej. Więc może jednak z tym zapominaniem nie jest tak źle?
No nie, jednak morał będzie, a mianowicie taki; gdyby nie partner to rozdanie bym wygrał w cuglach! Ten morał nie jest zbyt odkrywczy gdyż często się takie zdanie słyszy, tyle, że w odniesieniu do całego turnieju. Bo przecież od dawna wiadomo, że największym naszym przeciwnikiem jest ten siedzący naprzeciwko.
Na zakończenie jak zwykle, życzę udanych impasów, zwłaszcza tych ćwiczebnych.
A propos blefów poniżej ciekawe rozdanko.
Licytacja idzie tak:
A całe rozdanie wygląda tak:
Jak widać, na linii NS idzie szlem w trefle. Pytanie jak należy licytować , aby osiągnąć ten cel? Inna sprawa, że idzie siedem karo, ale z ręki N. Niestety szybszy był S zajmując jako pierwszy ten kolor. Powiedzmy,że licytujemy sześć lub siedem karo. Gdy E usłyszy siedem karo, to ma prawie 100% pewność, że S tego kontraktu nie wygra np. po wiście treflowym. Natomiast,gdy padnie sześć karo, tu też będzie liczył na pierwszy wist treflowy, a ponadto ma jeszcze asa kier. Da więc pasa lub kontrę bez chwili zawahania, nie zdając sobie sprawy jakże opłacalna jest obrona np. sześć kier i to jeszcze będąc w wyjątkowo niekorzystnych założeniach. Od biedy i sześć pik okaże się też w miarę dobrą obroną.
Morał może być taki, a mianowicie: nawet tak spektakularny blef może się obrócić przeciwko blefującemu, choć trzeba przyznać, że trudno udać się w obronę 7 kier po normalnej licytacji pomimo pewnej jednej przesłance – skoro przeciwnicy idą w 7 trefl to as kier na 100 % nie przechodzi.
Mimo wszystko należy przyznać,że wyłączenie trefli z gry okazało się sporym sukcesem w tym rozdaniu.
E najwyraźniej licytował swoją wielką dwukolorówkę poprzez kolor wroga. Tylko skąd wiedział, że kolor wroga to właśnie trefle? Przecież jeśli trefle leżą inaczej to będzie długo ścigał z własnym partneremn oraz kontrami przeciwników.